..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » MENU

   » OGÓLNE

   » KOMNATA BG

   » KOMNATA MG

   » POLECANE

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Czarne Perły - Artefakt



Historia:
Miasto Everil. Pośród nieprzeniknionego mroku jaki otaczał zabudowania, jedynie w pojedynczym, pokrytym starymi witrażami oknie, dało się zaobserwować nikłe światło świecy. W małym gabinecie, pośród setek zwilgotniałych książek, kobieca sylwetka siedziała przy biurku, wertując pożółkły, stary manuskrypt. Okute, dębowe drzwi, usytuowane daleko po przeciwległej stronie biurka, powoli otworzyły się, skrzypiąc. Postać kobiety, studiująca wiekowy dokument, uniosła głowę ze zdumionym spojrzeniem, nie spodziewając się nikogo o tak późnej godzinie. Ujrzawszy młodą dziewczynę, o długich czarnych włosach, odzianą w szaty tego samego koloru, wyraźnie się rozluźniła. Zatapiając po raz kolejny, od kilku godzin pióro w kałamarzu, zapytała:
- Witaj siostro Nemm. Czemu zawdzięczam twoją wizytę o tak późnej godzinie?
Postać przy drzwiach, wyraźnie speszona, opuściła wzrok i wtapiając go nieruchomo w kamienne płyty podłogi, odpowiedziała:
- Proszę o wybaczenie Matko Przełożona. Ja… nie mogłam spać… tyle się ostatnio dzieje w naszym zakonie… gdyby samo dostarczenie do naszego domu świętej relikwii nie było wystarczającym powodem do zmartwień, to jeszcze te…
Stara kobieta patrzyła na nią z wyrozumiałością w przesiąkniętych mądrością, orzechowych oczach. W pewnym momencie przerwała jej i wskazała miejsce naprzeciw swojego. Dziewczyna nieśmiało, przestępując z nogi na nogę, podeszła do biurka i z pytającym wzrokiem usiadła na krześle. Kiedy młódka usadowiła się już wygodnie, matka przełożona ponownie podjęła rozmowę:
- Siostro Nemm, proszę mi powiedzieć, czy zna siostra legendę o pochodzeniu owego artefaktu, który jest jedną ze świętych relikwii Selune?
Nie licząc na odpowiedź, stara kobieta przygładziwszy swe czarno-siwe włosy, kontynuowała rozmowę, zamieniając ją w swój monolog:
- Działo się to trzysta lat temu. Nasza patronka, wspaniała, Księżycowa Panna, zstąpiwszy na ziemię, przechadzała się pełnym dostojeństwa ruchem poprzez szlaki Srebrnych Marchii. Na niebie świeciły jedynie pojedyncze gwiazdy, a cały świat był równie cichy jak dzisiejszego wieczoru. Jednak coś wydawało się dziwne. W powietrzu unosiła się aura niebezpieczeństwa i niepewności. Zwierzęta chowały się przed boginią, jednak gdy ta przeszła obok, z zainteresowaniem podążały za nią. Spokój lasu okazał się jedynie pozorny. Kiedy Młoda Panna weszła na małą polanę, jej oczom ukazał się straszliwy widok. Na posępnym pniu kasztanowca, osadzonym w samym centrum zielonego odludzia, leżał człowiek. Wokół niego widoczne były ślady niedawnej walki. Jego biała cera, silnie kontrastowała z rubinową cieczą która zdołała już pokryć jego włosy i umoczyć szaty. Jego strój nosił liczne ślady po ciosach mieczem i poszarpania wskazujące na wielkie pazury. Uważny obserwator mógłby dostrzec w nich przebłyski życiodajnej krwi. Przy jego boku, złamana na pół i górnym końcem wetknięta w suchą ziemię, leżała kosa. Pokrywały ją niezrozumiałe dla młodej bogini grawerunki, a blask który ją otaczał, choć już powoli przygasał, posiadał nutkę karmazynu. Choć nie umiała rozszyfrować podanych napisów, czuła, że zarówno oręż jak i do niedawna władającego nim człowieka, otacza silna aura. Aura zła…
W tym momencie Matka Przełożona zatrzymała się na chwilę i sięgnęła po mały, żelazny kubek położony na lewym krańcu stołu. Zaczerpnąwszy łyk i rzuciwszy okiem na podekscytowaną twarz młodej adeptki, kontynuowała:
- Jednak miłosierdzie naszej patronki nie znało granic. Powoli, okazując ślady swojej niepewności, i jakby utwierdzając nas w tym, że nawet bóstwa nie są nieomylne, zbliżyła się do konającego. Ten już nie oddychał, jednak gdy się zbliżyła powoli przechylił ku niej głowę. Jego gęste, czarne włosy upadły na ziemię, twarz ukazała ohydną szramę biegnącą od ust w stronę prawego oka, a postać niepewnie łypała na nią swoim jedynym sprawnym, noszącym tą samą barwę co kosa – lewym. Niepewnie zapytał kimże jest ta cudowna istota która stoi przed nim, odziana w zwiewne szaty. Kiedy to zrobił, Bogini zwróciła uwagę na kły, które ukazały się u jej rozmówcy. Nic nie odpowiedziała, odsunęła się lekko, przejęta odrobiną strachu i niepewności, przypominając sobie wszystkie historie, jakie słyszała o sługach nocy i ich niegodziwych czynach. Ten jednak nie wydawał jej się brutalnym, bezdusznym mordercą, okutym w zbroję nocy, jakiego znała z legend. Jego spojrzenie, choć wypaczone przez mrok, sprawiało wrażenie ludzkiego. Kiedy zobaczył jej strach, odwrócił głowę i ułożył ją z powrotem na pniu, pragnąc by zostawić go w spokoju, czekając na nieubłaganie nadciągający świt, a tym samym zakończenie swej egzystencji. Bogini wydawało się, że ta istota stała się tym czym jest wbrew swej woli i została zmuszona do kontynuowania swego żywota w tej postaci. Posiadając jedynie cząstkę swej obecnej, niesamowitej wiedzy, Selune nie mogła przywrócić go do ludzkiej postaci. Mogła jednak umożliwić mu coś innego, co wyczuła w jego głosie. Chęć zemsty. Zemsty na którą zasłużył i którą chciał z całego serca wywrzeć na swych wrogach, kim by oni nie byli. Bogini pewnym krokiem postąpiła na przód. Położywszy rękę na jego zimnej głowie i inkantując sekretną formułę, zaczęła powoli pobierać moc z zakazanej domeny swej mrocznej siostry – Shar. Ciemność ogarnęła dwoje osób na polanie a po chwili hałasu spowodowanego przez wyładowania magii, na leśne sanktuarium ponownie opadła cisza. Zasłona mroku rozwiała się, ukazując stojącego już młodzieńca. Jego czarny płaszcz, choć porwany, majestatycznie powiewał na wietrze. Rany zniknęły. W ręce trzymał już oręż żniwiarza, który jakimś cudem powrócił do swego oryginalnego kształtu bez interwencji Porannej Panny. Teraz tlił się krwistoczerwonym blaskiem. Dwoje karmazynowych oczu wpatrywało się w zwiewną sylwetkę bogini. Osobnik uklęknął przed nią na jedno kolano, okazując swoją podziękę. Następnie odwrócił się i zniknął wraz z silniejszym zawianiem wiatru. Bogini nie spotkała już innych wędrowców tej nocy, zwierzęta ufnie się do niej zbliżały, a las szumiał cicho i spokojnie. Bogini zakończyła swoją wędrówkę, i skąpawszy się w wodach Księżycowego Jeziora powróciła na panteon. Nie zdradziła jednak swym boskim pobratymcom tego co ją spotkało. Następnej nocy, Poranna Panna ponownie udała się na przechadzkę. Przemierzając zastępy leśne, po raz kolejny trafiła na polanę. Pień, który jeszcze wczoraj był zbroczony krwią sługi mroku, dziś mieścił na sobie jakiś przedmiot. Zainteresowana Selune zbliżyła się, przyglądając się tajemniczemu znalezisku. Leżał przed nią mały wisiorek, wykonany z czarnych pereł. Kiedy bogini dotknęła go swymi smukłymi palcami, poczuła nieprzeniknioną ciemność zamieszkującą przedmiot, tak jakby w każdym z paciorków znajdowały się małe przejścia, prowadzące do bariery mroku. Choć przedmiot z pewnością miał niewyjaśnione pochodzenie, i na pewno nie został wykonany przez żadną z ras zamieszkujących stary kontynent, Poranna Bogini zdecydowała się wziąć niepewny podarek na panteon. Jak się później okazało, przedmiot ten posiadał potężną, magiczną moc, jednak używanie jej, wiele kosztowało noszącą go osobę. Kilkakrotnie zdarzyło się, że Selune zesłała swym sługom naszyjnik w chwilach wielkiej potrzeby. Tak się stało również niedawno. Kiedy zjednoczone wojska rozgromiły siły Państwa Magów pod Wielką Bramą, Generał Ether niszczył swych przeciwników właśnie przy pomocy tego artefaktu. Zapewne w niedługim czasie, talizman ponownie powróci do rąk naszej matki, lecz jak na razie, to my musimy sprawować nad nim pieczę. Bądź spokojna siostro. Nawet jeśli nawet komukolwiek udało by się przedostać przez zabezpieczenia naszego tajemnego sanktuarium, pokonać wszystkie pułapki i świętych strażników, to wciąż musiałby zdobyć klucz do Mistycznych Drzwi, których bez niego, nie jest w stanie pokonać nawet jeden z najlepszych z krajowych włamywaczy.
Siostra Przełożona zakończyła swój długi monolog i przyjrzała się młodej dziewczynie, a odnotowawszy ulgę na jej twarzy, sama poczuła się zacznie lepiej i ponownie zaczerpnęła wody, aby zwilżyć spieczone wargi. Przekręciła się na swoim fotelu, spoglądając w mroki nocy i powiedziała:
- Jeśli to już wszystko siostro Nemm, to możesz już iść. Noc jeszcze długa, a przede mną wiele pracy.
Młódka wstała i poprawiając materiał swej sukni, ukłoniła się i zaczęła zmierzać w stronę drzwi. Złapała i przekręciła klamkę umocowaną w wielkim klocu drewna. Jednak wtedy zatrzymała się na chwilę i ponownie odwróciwszy, powiedziała:
- Siostro przełożona, jeszcze jedno…
Lekko zirytowana, starsza kobieta, powtórnie obróciła się na krześle, stając oko w oko z rozmówczynią i z westchnieniem rzekła:
- Tak? Co tym razem?
W oku młodej przedstawicielki zakonu dał się zobaczyć złowrogi błysk, a jej twarz wykrzywiła się w parodię uśmiechu.
- Siostra Nemm nie żyje.
Niewiadomo czy Matka Przełożona zdążyła zrozumieć tą informację. Ułamek sekundy później, z szat tajemniczej dziewczyny przy drzwiach wyłonił się sztylet, który pomknąwszy z błyskawiczną szybkością w stronę fotela, uciszył starą kobietę na wieki. Dziewczyna zaś szczelnie zamknęła drzwi. Następnie zaczęła oddalać się w kierunku małej grupy osób stojącej przy schodach. W jej dłoni pobłyskiwał mały, złoty kluczyk…

Słowo OSTRZERZENIA: Drodzy MG. Przedstawiony przeze mnie artefakt jest potężny i może zachwiać sesją w posadach. Ma silne odchyły w stronę PowerGamingu i używa nie spisanych zasad, więc jeśli jesteście jednymi z „purgistów” D&D to darujcie sobie dalsze czytanie. Drodzy gracze. Chociaż przedmiot jest potężny i może wam pomóc w trudnych chwilach jakie funduje wam MG, nie nadużywajcie go, ponieważ szybko pozbędzie was nieodwracalnie wszelkich posiadanych punktów umiejętności.

Wygląd: Naszyjnik składa się z 24 pereł w kolorze głębokiej czerni, które zawieszone są na złotej nici. Perły mają duży rozmiar, co sprawia, że nić jest widoczna jedynie w niewielkich szczelinach pomiędzy nimi. Uważny obserwator zauważy, że na każdej z pereł wyryto krwawym grawerunkiem symbol oznaczający w języku krasnoludzkim imię. Na każdym paciorku znajduje się jedno imię, nikt jednak nie wie do kogo one należą. Uważny obserwator, po dłuższym wpatrywaniu, zwróci także uwagę na fakt, że w kulach zamknięte są jak gdyby małe, czarne portale energii, które co jakiś czas migotają fioletową energią.

Zachowanie: W momencie aktywowania pojedynczej kulki poprzez wypowiedzenie znajdującego się na niej imienia, perła wybucha, rozpryskując czarne kawałki i uwalniając miniaturowy portal. Następnie, postać która aktywowała przedmiot, zostaje napełniona energią, płynącą z mrocznego planu, jednak jej umysł zostaje na zawsze skażony drzemiącą w przedmiocie ciemnością.
W praktyce oznacza to tyle, że jeśli rzut na kości k20 okazał się nie satysfakcjonujący, lub co gorsza nasza k20 obdarowała nas „jedynką”, gracz może automatycznie zażądać przerzutu. Ma tu miejsce coś na kształt sztuczki z Neuro o nazwie „Fart”, lub z BESMA d20, o nazwie Divine Relationship. Następnego wyniku nie można przerzucić. Są jednak trzy minusy. Po pierwsze, gracz może użyć tego przedmiotu jedynie 3 razy na sesję, lub (w świecie gry) trzy razy na dzień, 24 razy na miesiąc (do ustalenia dla MG). Po miesiącu perły się regenerują. Ponad to każde użycie tego przedmiotu powoduje nieodwracalną i stałą utratę 4 punktów umiejętności. Nie można ich w żaden sposób odzyskać, nawet boską pomocą.

Koszt wymagany do stworzenia: Przedmiotu nie da się stworzyć istnieje tylko jeden egzemplarz w całym Faerunie.

Justice.
komentarz[24] |

Komentarze do "Czarne perły - Artefakt"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


   Sonda
   W którą edycję Dungeons and Dragons grasz?
3.0
3.5
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   R. A. Salvato...
   Forgotten Rea...
   Szpony Larenil
   Leśna Zbroja
   Kamień z Nieba
   Troy Denning ...
   Mistyczny Woj...
   Aramil, cz. I...
   Download
   Na początek

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.022583 sek. pg: