..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » MENU

   » OGÓLNE

   » KOMNATA BG

   » KOMNATA MG

   » POLECANE

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Aramil, cz. I - Prolog



Poranna mgła jeszcze nie zalegała nisko nad ziemią. Mimo ciepłego lata, w powietrzu panował taki chłód, że nawet ptaki niechętnie ćwierkały. Las jeszcze się nie zbudził do życia. Tylko ten narastający szum mącił spokój...

Aramil wiedział, że musi biec. Nie miał pojęcia, jak długo już ucieka, nie wiedział jak długo jeszcze wytrzyma. Nie patrzył za siebie, na strąconą z wysokiej trawy rosę i na ślady swoich butów w miękkim mchu. Nie myślał o tym, że na koniach z łatwością go wytropią i dogonią. Czuł, że im dalej, tym bezpieczniej.

Dopiero teraz poczuł niesamowite wycieńczenie. Usta rozwarły się, łapczywie łapiąc powietrze. Już od dłuższego czasu nie czuł nóg - przynajmniej ból nie przeszkadzał mu w biegu. Jeśli teraz zatrzymałby się, to nie utrzymałyby one jego ciężaru. Teraz zaczynały odmawiać posłuszeństwa plącząc się i potykając się o siebie nawzajem, jednak Aramil z całych sił, nadludzkim wysiłkiem starał się nad nimi panować. W końcu jakiś korzeń na jego drodze okazał się zbyt wysoki. Zanim upadł, niebo zawirowało mu przed oczami. Dzięki mchowi, uderzenie było delikatniejsze niż przypuszczał. Aramil od razu zaczął walczyć z własnym ciałem, jednak te już wcale nie reagowało na polecenia swego pana. Teraz już się poddał. Błogość wypełniła jego serce i poczuł, że jego ciało przestaje być jakąkolwiek barierą.

Świadomość powoli wracała, lecz on dalej leżał prawie nieprzytomny. Z półsnu wyrwało go obłąkańcze wycie zbyt szaleńcze na wilka. Aramil szybko się wyprostował i zaczął się nerwowo rozglądać. W mroku rysowały się sylwetki wysokich, smukłych drzew. W oddali ciemność rozjaśniały delikatne światła bagiennych ogników. Księżyc w pełni, który wyłonił się zza malutkiej samotnej chmury, rozświetlił małą polanę, porośniętą krzewami, za którymi widać było niezwykle gładką taflę jeziora.

Aramil wiedział, że żadne zwierzę nie zbliży się do ognia. Całe szczęście, że ciągle miał swój plecak, bez którego nigdy nie wchodził do lasu. Już po chwili korony drzew rozświetlało delikatne, czerwone światło, a cienie zaczęły tańczyć w rytm wijących się płomieni. Noc nie była najcieplejsza, więc Aramil owinął się kocem i przysunął do ognia. Postanowił, że wyruszy z rana - nie wiedział w którą stronę - byle jak najdalej od domu. Przynajmniej tak będzie lepiej.

Aramil zawsze uważał się za samotnika, jednak nigdy wcześniej nie przebywał samemu tak wiele dni w lesie. Dzisiaj rano upolował tylko królika, który, jak przypuszczał, starczy mu na dwa dni. Pięć dni wcześniej miał okazję upolować małego łosia, jednak nie mógł go wziąć całego ze sobą, więc zostawił go w spokoju. Las od pewnej chwili zaczął się przerzedzać, co musiało oznaczać jego kraniec. Kilka minut później wokół rosły już tylko gęsto usiane, niskie brzózki. Żaden tropiciel nie lubił takich miejsc. Tutaj równie łatwo było o kleszcza, jak o zasadzkę, nie mówiąc już o niemożliwości korzystania z łuku. Elfa uszczęśliwił coraz silniejszy zapach trawy. Przez gęstwinę zaczęło przedzierać się błękitne niebo, które o tej porze roku było bardzo jasne. W końcu już żadne drzewo nie zastawiało widoku połaci wysokich traw, których teraz nie poruszał najmniejszy wietrzyk. Milę dalej widać było dość wysokie wzgórze, na którym stały domy i kilka ogromnych drzew skupionych obok siebie. Pola, w kilku miejscach poprzecinane drogami świeciły złotem w palącym słońcu.

Nagle za plecami coś zaszeleściło, jednak Aramil nie zdążył się obrócić. Poczuł tylko silne uderzenie w plecy, któremu towarzyszyło nienaturalne warczenie. Leżąc na brzuchu poczuł jak pazury rozszarpują jego plecak i ubranie starając się dotrzeć do świeżego mięsa. Aramil z przerażenia machał chaotycznie rękami i nogami, jednak to wcale nie pomagało. W końcu pazury rozszarpały grubą, zieloną tkaninę. Ból pomógł mu zawładnąć nad swym ciałem, podczas gdy stwór wściekle gryzł i drapał jego plecy. Elf wymacał rękojeść swego noża przy pasie i wyginając nienaturalnie rękę, zaczął dźgać nad plecami. Już przy pierwszym uderzeniu poczuł opór. Zwierze tylko zaskowytało i zeskoczyło z jego pleców. Elf wstał szybko i obrócił się w stronę wroga. Stał tam tylko wilk, jednak widać było, iż ma wściekliznę. Oczy były jakby nieobecne, a z pyska toczyła się piana. Trzeba było szybko znaleźć uzdrowiciela, bo sam zachoruje. Wilk szybko doszedł do siebie i ignorując ból, szykował się do skoku. Aramil teraz żałował, że nie nosił miecza. Zwierzę zawarczało szczerząc kły i rzuciło się do ataku. Elf zacisnął zęby, zamknął oczy i zamachnął się przed sobą, gdy wyczuł odpowiedni moment. Bezwiedne ciało uderzyło go w nogę i owijając się wokół niej, upadło za nim. Łapy wilka wyprostowane do góry rytmicznie zginały się coraz wolniej w drgawkach przedśmiertnych. Powoli wyciekające życie na tę krótką chwilę wróciło do tych ciemnych oczu, jakby chciało udowodnić niewinność wilka. Aramil ukląkł przy nim, jednak coś nie pozwalało mu skrócić cierpień. W końcu mięśnie stwora zwiotczały, a oczy stały się puste. Aramila zaatakowało poczucie winy, jednak wiedział, że i mu może się nie udać przeżyć tego pojedynku. Chwiejnym krokiem ruszył w stronę wzgórza. Siły pozwoliły mu dojść tylko do wcześniej niewidocznego traktu, gdzie upadł. Zanim zemdlał z upływu krwi Aramil z pomodlił się za wilka do Ehlonny, gdyż czuł, że żadna istota nie zasługiwała na taką śmierć.


Bedi.
komentarz[76] |

Komentarze do "Aramil, cz. I - Prolog"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


   Sonda
   W którą edycję Dungeons and Dragons grasz?
3.0
3.5
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   R. A. Salvato...
   Forgotten Rea...
   Szpony Larenil
   Leśna Zbroja
   Kamień z Nieba
   Troy Denning ...
   Mistyczny Woj...
   Aramil, cz. I...
   Download
   Na początek

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.054961 sek. pg: